Genetycznie Modyfikowane Organizmy (GMO), środowisko i my...
Organizmy zmodyfikowane (zmienione) genetycznie, czyli GMO (od ang. Genetically Modified Organisms) zawierają w swoim genomie, a wiec zapisie genetycznym, obce geny wprowadzone do niego metodami inżynierii genetycznej. Współczesna nauka pozwala bowiem na wyizolowanie dowolnego genu z organizmu i wprowadzenie go do genomu organizmu poddawanego zmianom. Dzięki temu możliwe jest łączenie genów pochodzących z różnych gatunków - niejednokrotnie bardzo oddalonych ewolucyjnie np. genów roślin i zwierząt. Przenoszony gen jest określany jako „transgen " - stąd określenie GMO jako „organizmów transgenicznych.
Pamiętajmy: organizmy te mogą mieć wiele nowych cech nie występujących w stanie naturalnym, a ich materiał genetyczny jest zmieniany w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych na skutek krzyżowania.
W Polsce w sprawie GMO Ministrowi Ochrony Środowiska doradza Komisja opiniodawczo-doradcza Ministra Środowiska w zakresie GMO działająca zgodnie z ustawą z dnia 22 czerwca 2001 r. Komisja ds. GMO utworzona została na podstawie art.12 ustawy o GMO jako organ opiniodawczo-doradczy Ministra Środowiska w zakresie GMO. Liczy ona 19 członków powoływanych przez Ministra na okres 4 lat.
Urzędem właściwym do przyjmowania wniosków o wprowadzenie do obrotu żywności GM pochodzenia roślinnego jest Główny Inspektorat Sanitarny, natomiast decyzje o wprowadzeniu tej żywności do obrotu podejmowane są przez Instytucje Unii Europejskiej.
Korzyści z GMO
Jakie mogą być główne zalety wykorzystania takich roślin? Według zwolenników wprowadzanie do środowiska roślin i zwierząt modyfikowanych GMO ma trzy najważniejsze zalety, ponieważ umożliwia:
1. Produkcję tańszych i skuteczniejszych leków w systemach zamkniętych (np. w laboratoriach z wykorzystaniem GMO przy produkcji szczepionki czerniakowej, insuliny czy szczepionki przeciw żółtaczce), a także w pracach nad chorobami genetycznymi - i to, jak mi się wydaje - jest ta gałąź medycyny i farmacji, która pod ścisłą kontrolą w systemach zamkniętych powinna się rozwijać dla dobra nas wszystkich.
2. Poprawę walorów smakowych, wyglądu i zawartości składników odżywczych produktów pochodzących z GMO. I tu ciężko jest dyskutować, gdyż każdy z nas ocenia smak potraw indywidualnie i to co dla jednego jest smaczne, wcale nie musi być takie dla innej osoby. Ale mamy tak wielkie bogactwo naturalnych smaków, że wydaje mi się - nie musimy jeszcze poprawiać natury modyfikując genetycznie rośliny i zwierzęta.
3. Uzyskiwanie roślin uprawowych odpornych na szkodniki, herbicydy i złe warunki atmosferyczne - co może powodować poprawę opłacalności produkcji.
Argumenty przeciw GMO
I tu powstają pytania. Chociażby takie: W jaki sposób zwolennicy GMO chcą zabezpieczyć uprawy innych rolników ekologicznych i konwencjonalnych przed przedostaniem się pyłku z roślin GM na rośliny z innych pól? Przecież jeśli mamy na polu zmodyfikowane rośliny wiatropylne, to pyłek z nich będzie się przenosił na wiele metrów, a nawet kilometrów - nawet przy słabych powiewach wiatru.
A co z roślinami owadopylnymi? Zabronimy pszczołom, czy trzmielom, wstępu na plantację GMO? Przypuszczam, że owady zapylające nie rozumieją co to jest zakaz i będą latać nad taką plantacją. A należy pamiętać że pszczoła może lecieć w poszukiwaniu pokarmu nawet do 2 km.
Dlatego, moim zdaniem, trzeba jasno powiedzieć: pyłek z roślin GMO na pewno będzie się dostawał do roślin tradycyjnych i będzie tworzył z nimi krzyżówki, a co za tym idzie będzie zakażał środowisko.
A należy pamiętać, że skażenie GMO całkowicie różni się od skażenia środowiska np.: metalami ciężkimi, gdyż skażenie żywności pestycydami czy metalami ciężkimi po pewnym czasie może się zmniejszyć, substancję te rozkładają się bowiem na związki prostsze i ulegają procesom detoksykacyjnym. Natomiast raz wprowadzone do środowiska rośliny czy zwierzęta (głownie ryby GMO) nie zginą i to zanieczyszczenie już w nim pozostanie, i nie będzie możliwości wycofania tych organizmów jeśliby okazało się, że GMO szkodzi naszemu zdrowiu. Zagrożenie jest więc wprowadzone ostatecznie! Na tym polega największe ryzyko wprowadzenia GMO do środowiska.
Oczywiście bardzo często producenci takich roślin mówią, że to nie jest problem, bo stworzą rośliny i zwierzęta bezpłodne. Pytanie jednak brzmi: A kto sprawdzi te tysiące ton ziarna lub miliony ryb - łososi, pstrągów czy karpi - czy są faktycznie bezpłodne?
Należy też pamiętać, że uprawa roślin GMO może w przyszłości wymagać corocznego zakupu nasion lub licencji u producenta nasion GMO. A jeśli taki producent będzie tylko jeden, albo będzie ich dwóch? Jaką mamy pewność, że będąc monopolistami na rynku producenci nasion GMO nie będą chcieli zyskać jak najwięcej pieniędzy podwyższając ceny materiału siewnego?
Innym argumentem za roślinami GM ma być fakt że są odporne na szkodniki i herbicydy dzięki czemu może się poprawić opłacalność produkcji. Tu należy zauważyć, że najlepszą ochroną przeciw charakterystycznym dla danych gatunków roślin uprawnych szkodnikom i chwastom jest zmianowanie roślin!
Najlepsze są najprostsze rozwiązania
Dla tych wszystkich, którzy zapomnieli czym jest zmianowanie podaję definicję, którą można znaleźć na stronach np.: PODR w Szepietowie:
,,jest to następująca po sobie zmiana rodzaju uprawianych roślin na danym polu. Określają ją warunki przyrodnicze i agrotechniczne. Jest podstawą płodozmianu i za cel ma stworzenie najbardziej optymalnych warunków do plonowania. Uprawa roślin w uproszczonych zmianowaniach lub monokulturach zawsze prowadzi do namnażania się agrofagów, czego konsekwencją są rosnące nakłady na środki ochrony roślin i spadek plonów. Właściwie dobrany płodozmian powinien ograniczać wymywanie składników nawozowych, oraz chronić gleby przed erozją przez możliwie ciągłe utrzymanie jej powierzchni pod okrywami roślinnymi. Jego zadaniem jest również utrzymywanie zasiewów w małym stopniu zagrożonych przez specyficzne choroby i szkodniki (przenoszące się na rośliny następcze za pośrednictwem gleby i resztek pożniwnych) oraz uciążliwe gatunki chwastów, których opanowanie wymaga dużego zużycia środków chemicznych,,.
To jest najlepsze rozwiązanie tego problemu. Nie jest nim wprowadzanie nowego materiału genetycznego, który w warunkach naturalnych nie mógłby powstać.
Prócz tego brak jest jednoznacznych badań, które potwierdzałyby, że żywność GMO jest nieszkodliwa dla ludzi.
Doktor P. Sznelewski w swoim wystąpieniu na konferencji poświęconej GMO, która odbyła się w Warszawie 27 lutego 2009 roku powiedział, że do niedawna biolodzy zakładali, iż w organizmie ludzkim jest około 100 tys. genów kodujących 100 tys. białek (czyli jeden gen koduje jedno białko), a okazało się, że genów człowiek ma tylko 30 tys., a np. u muszki owocówki jeden gen koduje aż 38016 białek. Czy zatem wprowadzając obcy gen naprawdę wiemy jakie cechy - oprócz tych zakładanych - będzie on kodował?
Badania dowodzą szkodliwości GMO
Należy też wspomnieć o badaniach zwracających uwagę na niebezpieczeństwo spożywania takiej żywności. Wymienię tu (ze względu na obszerność tematu) tylko dwa badania: pierwsze to badania doktora Pusztaia ze Szkocji. On i jego współpracownicy otrzymali grant badawczy od Szkockiego Departamentu Rolnictwa Środowiska i Rybołówstwa na 1,6 ml funtów (w 1995 roku) na prace mające opracować model testowania żywności GMO na jej bezpieczeństwo wobec konsumentów. Badania były prowadzone na ziemniakach, które podawano dwóm grupom szczurów. Jedne dostawały pokarm z białkiem - lektyną naturalną wytwarzaną przez ziemniaki tradycyjne, a drugie z lektyną z ziemniaków GMO. Po badaniach okazało się szczury, które dostawały lektynę GMO były mniej odporne na choroby i infekcje, a ich grasice i śledziony zostały uszkodzone. Prócz tego okazało się, że skład odżywczy ziemniaków był zmienny.
Podobne badania, jak przypomniał prof. Żarski, prowadzone były na szczurach z soją GM. Rosyjska badaczka udowodnia w nich, że potomstwo szczurów jedzące taką soję miało mniejsze rozmiary, było lżejsze niż rodzice oraz bezpłodne.
Są to poważne przesłanki, aby sadzić że GMO może mieć negatywny wpływ na ludzi i powodować: bezpłodność, alergie, osłabienie układu odpornościowego, zaburzenia w rozwoju dzieci i młodzieży oraz otyłość. Wykładowcy stwierdzili, że badania wskazujące na negatywny wpływ pasz GM na zwierzęta gospodarskie oraz na zwierzęta laboratoryjne - które są przecież modelem odniesienia dla ludzi - są dość nieliczne, a i te są podważane przez naukowców i instytucje, których celem jak się wydaje nie jest dochodzenie do prawdy obiektywnej.
Należy też pamiętać że Polska jest unikatem w UE mającym w swoich zasobach dużo starych i sprawdzonych odmian, a nasza żywność cieszy się za granicą wielką renomą Wprowadzenie na nasz rynek żywności GMO może być na rękę naszym konkurentom, którzy chcą podważyć opinię Polski jako kraju o czystej i dobrej żywności. Dlatego uważam, że wprowadzanie tego typu żywności powinno być zabronione i poprzedzone wieloletnimi i co najważniejsze wielopokoleniowymi badaniami w systemach zamkniętych na zwierzętach laboratoryjnych.
dr inż. Piotr Michalik
Zainteresowanym tą tematyką polecamy strony internetowe, które warto odwiedzić min.: www.ippc.pl (Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi), lub www.ekoportal.pl (Centrum Informacji o Środowisku) oraz www.biotechnolog.pl.